W ubiegłym roku wymyśliliśmy i zainicjowaliśmy Noc Sztuki. To coś polega
na tym, że malarze, artyści, jak zwał tak zwał, w nocy z 21 na 22 maja
wystawiają w tzw. przestrzeni publicznej (najlepiej gdzieś koło
śmietnika) swoje dzieła. Mogą to być prace specjalnie zrobione na tą
okazję lub zalegające w pracowni. To nie takie ważne. A ludzie, którzy
sobie rano idą do pracy, szkoły, knajpy czy gdzie tam sobie jeszcze
życzą, jeśli chcą, to je zabierają do domów, niszczą, szczą na to,
czy co tam im przyjdzie do głów. W ten sposób artyści mogą pozbyć się
nadmiaru dzieł, zaprezentować swoje dokonania publiczności, ludzkość
zapoznać ze sztuką itd.
Dobrze, jeśli rozmieszczanie prac w tzw.
przestrzeni publicznej odbywa się pod wpływem alkoholu. Choćby dlatego,
że gdyby tak przyłapał nas na tym, swoistym zaśmiecaniu mieściny,
policjant, to nie uwierzyłby, że można takie rzeczy robić na trzeźwo.
Dociekałby, zadawały pytania, a wówczas łatwo mogłoby dojść do
znieważenia funkcjonariusza na służbie, co niewątpliwie miałoby przykre
konsekwencje. A, gdy ktoś jest pod wpływem i wykonuje działania, które
policjantowi nie mieszczą się w głowie, to ów policjant łatwo może sobie
to wytłumaczyć spożytym przez obywatela alkoholem.
Jak ktoś zrobi podobną akcję, to niech da znać.
To nasze obrazki, przygotowana parę dni wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz