Swoją drogą to całkiem pomysł na promocję. Moglibyśmy opłacić jakieś urodziwe dziewczę, napisać jej na dupie, albo piersiach Sztuka Alternatywna i wygonić na boisko podczas meczu na golasa. Ale po pierwsze, u nas to na mecz przychodzi garstka ludzi, a miejscowa drużyna gra w okręgówce. Żeby kupić bilety na taki finał Ligi Mistrzów, trzeba mieć mnóstwo pieniędzy, i jeszcze trzeba się dostać, dajmy na to, jak w tym roku, do Madrytu. A po trzecie, to już było.
Kinsey Wolański latające z prawie gołą dupą po boisku, akryl, papier, 50x70 cm. Namalowane na podstawie zdjęcia z internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz