Nietrudno zauważyć, że mamy obecnie nadprodukcję wystaw.
Prezentowane tam obrazy nic nie wnoszą do dziejów sztuki, poziom malarstwa jest
niski, a najgorsze jest chyba to, że autorzy obrazów są przekonani, że to jakiś
sukces i są z siebie zadowoleni, jakby wynaleźli eliksir młodości. A tak
naprawdę jest to nic innego, jak obwoźny handel kolorowymi ozdobami na ścianę. Niczym
się to nie różni od handlu kalesonami na targowiskach.
Bardzo proszę, 21 maja 2018 roku zorganizowaliśmy wystawę obrazów Sztuki
Alternatywnej w Galerii Moulin Rouge. I co? I nic.