Wielką karierę w ostatnich latach zrobiło słowo „innowacyjne”. Coś, co nie jest innowacyjne, zdaje się nie mieć prawa istnienia. „Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” – aż chciałoby się przytoczyć słowa Międzynarodówki. Tak jakoś jest, że ludzie związanie z władzą, wyłudzają ogromne sumy pod pretekstem, że wymyślili coś innowacyjnego. Wpisze taki, że wirtualny cmentarza dla psów jest innowacyjny i już miliony lecą mu do kieszonki. Po pierwsze, jest to chory system, bo gdyby to coś było naprawdę potrzebne, to by ludzie za to sami zapłacili. Po drugie, często te innowacje nie są nikomu niepotrzebne. Po trzecie, to tylko zorganizowana kradzież.
Weźmy taką innowacyjną sławojkę. Jakby na to nie patrzeć, jest innowacyjna. Otwór nie jest tradycyjnie okrągły, ale trójkątny. Jest to więc wielka innowacja! Ale siedzieć na tym nie bardzo się da, więc prawdopodobnie służy tylko do szczania, o czym świadczy też brak gwoździa na pocięte gazety służce do podcierania się. I tak to jest z tymi innowacjami. Dużo kosztują, nakradną się przy tym ludzie związani w władzą, a pożytek z tego niewielki, albo żaden.
Innowacyjna sławojka, akryl, papier, 100x70 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz