Biografie artystów, którzy wiele osiągnęli w sztuce,
wyglądają mniej więcej tak, jak na przykład Edwarda Maneta. A więc urodził się,
namalował Śniadanie na trawie,
namalował Olimpię, a gdy miał umrzeć
dostał Legię Honorową. Czyli najpierw narobił się, a jeśli zdobył uznanie, to
dopiero pod koniec życia.
Biografie urzędników na stanowiskach artystów, wyglądają
inaczej. Rodzi się to, dostaje nagrodę od Gazety
Wyborczej, dostaje nagrodę od np. prezydenta Rafała Dutkiewicza, dostaje
paszport od Polityki .
A czy stworzyło to, to jakieś ważne dzieło sztuki? Na to nie
można liczyć. Ale można być pewnym, że prace takiego osobnika będę równie
ideologicznie słuszne i przewidywane, jak powieści produkcyjne wydawane w
pierwszej połowie lat pięćdziesiątych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz