Jest jakaś tam moda na Fridę Kahlo. Zdaje się, że stała się ulubienicą feministek, zupełnie nie wiadomo dlaczego. W internecie można znaleźć wiele prac przedstawiających meksykańską malarkę. Nietrudno zauważyć, że autorzy wielu z nich, z jakąś chorą fascynacją, podkreśla nadmierne owłosienie gęby Fridy. Po pierwsze, autorzy tychże prac chyba myślą, że ona cieszyła się z tego powodu. A my jesteśmy zdania, przeciwnego, że nawet płakała przez to. Po drugie, feministki posługujące się Fridą jako swym sztandarem i jednocześnie podkreślające wady urody, zdają się nie dostrzegać w niej dziewczyny/kobiety. Sztuka Alternatywna, wręcz przeciwnie. Usunęliśmy gwoździe, kolce czy tam coś, osuszyliśmy łzy i nawet to pęknięcie, które ta sugestywnie namalowała na autoportrecie zagospodarowaliśmy z pożytkiem dla wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz