Zrobiliśmy zina. Tak, wiemy, że czasy już nie te, że jest
Internet, programy komputerowe itd.
Tytuł „4. Promil” chyba nie jest taki zły. Liczy 12 stron i
został narysowany, namalowany, jak zwał, tak zwał, farbą akrylową. Do tego
trochę wycinków z gazet itp. Format połowy kartki do drukarki.
Nie ścigaliśmy się z dotychczas powstałymi w „agresywności” treści,
dadaizmie, kunszcie wykonania itd.
Kiedyś ludzie takie coś potrafili sprzedawać za parę
złotych. Ale okazało się, że ksero jest drogie, chyba ze 40 groszy za stronę i
najzwyczajniej ten nasz zin byłby drogi. Do tego koszty wysyłki, bo w tej
naszej mieścinie nikt takiego czegoś nie potrzebuje. Najpewniej więc trafi „na
półkę”.
Jakby ktoś miał pomysł, co można zrobić z takim zinem, jak
wykorzystać, to niech da znać. Ale nie chodzi o to, że można się podetrzeć, albo
rozpalić piecu, chodzi o poważne pomysły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz