Albo inaczej. Jest sobie na ASP we Wrocławiu, studentka
malarstwa, Iza Modrzejewska, która maluje ekspresje, a przynajmniej obrazy
przypominajże dzieła ekspresjonistów niemieckich, Kirchnera, Noldego,
Pechsteina itd. I teraz pytanie, dlaczego obrazy takiego Zdzisława Nitki to
sztuka przez dusze S, a takiej Izy Modrzejewskiej, nie. Otóż dlatego, że
dwadzieścia lat temu nie było w RFN jeszcze nowszych dzikich.
Albo jeszcze inaczej. Tak to jest, że ten wielkim malarzem
jest nad Wisłą i trafia do podręczników, kto pierwszy, albo jako jeden pierwszych,
zaczyna malować tak, jak się maluje na Zachodzie. Jak tam niebieskie cienie, to
i u na dowiedzieli się, że cienie trzeba malować na niebiesko, jak tam kubizm,
to u nas też kwadrat, trójkąt i prostokąt, jak tam abstrakcja, to i u nas
abstrakcja. Chyba wypadałoby docenić tych, którzy byli prekursorami a nie
naśladowcami.
Dwie dziewczyny walczące o majtki dobrej firmy, akryl, papier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz